sobota, 14 lutego 2015

Rozdzał 5 - Yuuki vs. Kagami

- Co ty robisz? - krzyczał Hyuuga zwracając uwagę Teppei'owi, że ten był jakoś dziwnie nieobecny. Cały czas się uśmiechał. Powód był właściwie wiadomy. Otrzymał pocałunek w policzek od blondynki, dlatego nie mógł się skupić. Spojrzał na wszystkich z osobna... Brakowało tylko jej... Yuuki... Od teraz, gdy grała z nimi w kosza i dołączyła do drużyny świat stanął mu na głowę. Bawiło go, że traktuje Kagamiego, jak psa... Zresztą uważał, że to go trochę "rozluźni". Westchnął cicho pod nosem.
- Przepraszam, uczyłem się do późna - uśmiechnął się głupio i podrapał po głowie. Skłamał. Nie raz, tylko wiele razy. Spojrzałam w górę i wziął głęboki wdech. Walnął się w policzki swoimi dłońmi, by się opamiętać. Kiedy wszystko było dobrze wrócił do gry.

* * *

- Kagami!!! - krzyknęła rozzłoszczona blondynka, gdy jej kwiatek po raz enty był w strzępach. Walnęła go w policzek i przyśpieszyła kroku w kierunku sali gimnastycznej. Dzisiejsze lekcje był strasznie męczące, wręcz stresujące... Przynajmniej dla blondynki. Zdawała egzamin semestralny z japońskiego, angielskiego, historii, fizyki i matematyki. Jutro czeka ją kolejna dawka stresu...
- Zamknij się! - krzyknął równie wściekle, jak ona.
- Jak się odzywasz do swojej Pani? - burknęła zarumieniona i przyśpieszyła kroku.
- Nie jestem twoim psem!
- Jesteś!
- Nie, ty głupia blondyno!!! - dziewczyna na to, że jest głupia postradała po chwili zmysły... Na jej czole pojawiła się charakterystyczna żyłka i złapała za kołnierz czerwonowłosego. Niedługo potem Taiga leżał na ziemi okładany przez pięści dziewczyny. Kuroko stał z boku i z lekką satysfakcją patrzył na całe przedstawienie.
- A masz!!! - Yuuki była strasznie wkurzona... Nawet zaczęła go pluć! Niestety cała "zabawa" została przerwana, przez Kagamiego, który zręcznie się z nią okręcił. Sprawił, że teraz to ona leżała pod nim.
- I co teraz zrobisz? - zapytał.
- Nic! - warknęła w jego stronę, jednak wytrzeszczyła oczy w szoku, że był tak blisko... Spanikowana zarumieniła się bardziej i walnęła go w policzek. Potem zręcznie się uwolniła i zaczęła ciężej oddychać.

* * *

Kiyoshi wystrzelił piłkę w górę, którą wziął na swoją stronę Kagami, jednak nie na długo, bo gdy kozłował szybko Yuuki zatorowała mu przejście.
- Ciesze się z tego pojedynku. - mówiła prawie krzycząc. Jejgłos powoduje emisje drażliwych sygnałów, które dekoncentrują przeciwnika, w ten sposób mogła szybko i łatwo odebrać piłkę Kagamiemu. Po czym szybko zaczęła kozłować piłkę i zaliczyła jeden kosz, robiąc piękny wsad, i skakcząc następnie z hukiem na podłogę. Odbijała piłkę z pod kosza, na jej drodze stanął Taiga.
- Pokaż mi ukrytego ognika w tobie. - miała oczywiście na myśli zone, chciała zobaczyć, jak w tym stanie gra. Przetarł oczy, po czym ruszył w jej stronę. Taiga stanął na jej drodze i zdziwił się, kiedy powiedziała o ogniku. Po chwili zajarzył, że mogło chodzić o zone. Jednak postanowił jeszcze nie wystawiać wszystkich kart. Przejął piłkę i zrobił wsad, a potem uniósł brwi z uśmieszkiem.
Wszyscy oglądali mecz z ciekawością, kto wygra. Zaczął kozłować piłkę i biec do kosza gdzie miał zrobić wsad. Niestety, dziewczyna stanęła mu na drodze. Kuroko szepnął do Riko, że z tego co zauważył ich szanse są praktycznie wyrównane. Riko zaczęła się ciekawić, kto wygra, tak jak i reszta. Panowała cisza, gdyż wszyscy skupiali się na obserwowaniu Yuuki i Taigi. Taiga wiedział, że dziewczyna nie jest słaba i wygrana może nie być tak blisko, jak mogłoby się z początku wydawać.
 Po chwili Taiga kozłował piłkę, a ona tylko go obserwowała, zaczęła się ruszać niekontrolowanie i zaczęła używać Udźwięcznienia. Jest to specjalna umiejętność, która polega na "przeciążeniu" słuchu przeciwników, która ma za cel ich chwilowo ogłuszyć, przez co tworzy złudną iluzję. Przez chwilę przeciwnik ma pomieszane zmysły, bo wydaje się, że widzi prawdziwą osobę, a tak naprawdę to iluzja, ponadto przeciwnik nie może usłyszeć kroków, danej osoby, która używa tę umiejętność.  Z łatwością w ten sposób przejęła piłkę, i z linii rzutów skoczyła i zrobiłam wsad, zdobywając kolejny punkt. Mieli remis.... Pięć do pięciu.... No to nieźle, ale ona musi wygrać. Nie może przegrać, nie było takie opcji.
- Całkiem nieźle - mówiła do Taigi, który był niesamowity, godny niej przeciwnik. Z pod kosza wzięła piłkę i zaczęła kozłować, gdy nagle, wyrósł z ziemi Taiga i stanął przed nią. Jego zmysły nadal mogły być pomieszane. Miała teraz szanse, szybko go zmyliła i rzuciła do kosza, za trzy. W tej chwili było pięć, do ośmiu. A grali do dziesięciu.
- Baka-gami - dodała z uśmiechem. Kiedy dziewczyna nazwała go Baka-gami wkurzył się lekko, irytowało go te przezwisko. Westchnął.
- Tobie też trzeba wymyślić ksywkę - powiedział. Niektórzy zaczęli wątpić w zwycięstwo Taigi.
- Zobaczymy jaką Baka-gami. - zaśmiała się tylko i znów przejęła mu piłkę, potem tylko kozłowała, ale on z łatwością ją przejął. To jak skacze nie mieściło się w głowie, to była jego specjalna zdolność. Po chwili szybko podbiegła do kosza i skoczyła najwyżej, jak potrafiła i odbiła piłkę. Używała teraz pazura imadła. Dzięki temu szybko przejęła piłkę, następnie ruszała szybko do kosza i rzuciła piłkę. Otrzymała kolejny punkt.
- No dalej pokaż mi swoje ognika. - jeśli użyje zone, to Otoshi tez go użyje, tez potrafi wejść w stan uskrzydlenia. Wkurzył się, nie mógł przegrać z dziewczyną. Kiedy dziewczyna znów poprosiła, aby pokazał jej swojego ognika ten uznał, że już czas. Czerwone prądy energii elektrycznej zebrały się w jego oczach, jego zwinność, szybkość oraz zręczność znacznie wrosła. Zaczął kozłować piłkę szybko ominął Yuuki. Biegł szybko do kosza i zrobił wsad. Riko przyglądała się wszystkiemu zdenerwowana, reszta tak samo. Kuroko pozostawał ze swoją poważną jak zwykle miną.
- Niesamowite! - burknęła, nie sądząc, że użyje uskrzydlenia po chwili. Była pod wielkim wrażeniem, nie chciała przegrać z tym idiotą. Nie może, ona musi wygrać, po czym zaczęła się bardziej koncentrować. W jej oczach pojawiły się zielone iskry... Jej szybkość, zręczność i inne umiejętności wzrosły do tego stopnia, ze szybko przejęła piłkę i zdobyła kolejny punkt, jeszcze tylko jeden i wygra. Następnie kozłowała piłkę przed Kagamim, on był naprawdę dobrym przeciwnikiem. Jednak ona go pokona, nie da się tak łatwo i nie da mu tej wygranej. Taiga się wkurzył. Chciał za wszelką cenę wygrać. Dziewczyna kozłowała przed nim piłkę, zmarszczył swe rozwidlone brwi. Przejął piłkę i pobiegł w stronę kosza kozłując. Skoczył wysoko i zrobił wsad. Kozłował piłkę przy Yuuki z poważną miną, to nie były żarty, dziewczyna wygrywała. Wszyscy siedzieli w ciszy i obserwowali poczynania Rie i Taigi.
- Na nic twoje starania, ja i tak wygląm. - szybko przejęła jego piłkę, a następnie kozłowała w stronę kosza, a następnie zrobiła wsad, tym samym zdobywając kolejny punkt. Po chwili zrobiło się cicho, zupełnie cicho. Po twarzach innych widziała, ze są zaskoczeni, ze pokonała Kagamiego w trybie zone. To nie było trudne.
- Wygrałam. - mówiła z uśmiechem.
- Ty przegrałeś. - po chwili jako pierwsza odezwała się trenerka.
- Naprawdę jesteś dobra i twoja pomoc przyda się na kolejnych mistrzostwach. - zwróciła się do blondynki z uśmiechem, a Otoshi tylko pokiwała głową.
- Nie martw się i tak jesteś świetny. - pocieszała czerwonowłosego. Taidze opadła szczęka. Stał z rozdziawioną gębą dobrą chwilę.
- Chociaż dobrze, że znalazła się jakaś dobra osoba - powiedział. Wyszczerzył się, a do nich przylazł Teppei i pogratulował dziewczynie z tym swoim uśmieszkiem. Taiga przyglądał się Teppeiowi i Yuuki, nadął policzki jak dziecko.
- Gratuluję Rie, pokonałaś Kagamiego - powiedział. Taiga przewrócił oczami.
- Tak wiem, i to świadczy o tym, że dziewczyny są jednak lepsze od chłopaków. - odpowiedziała z uśmiechem.
- 10 do 5. Wygrała Rie - stwierdziła trenerka, a oni po chwili pokłonili się wzajemnie. To była dobra walka. On był naprawdę dobry. Świetny powiedziałaby, jego siła jest równa Pokoleniu Cudów. Znów nadął policzki jak jakiś dzieciuch.
- Nie ciesz się tak, pewnego dnia z tobą wygram, zobaczysz! - powiedział. Wyszedł z uskrzydlenia i westchnął. Dziewczyna była silna, doceniał to, choć może tego jakoś wyjątkowo nie okazywał. Przeciągnął się i spojrzał na wszystkich. Kuroko przyglądał się dziewczynie z odległości a reszta gratulowała jej. Taiga stał obok i przyglądał się chłopakom. Po chwili nawet Kuroko przyszedł jej pogratulować. Taiga przewrócił oczami, dziwiło go czemu są aż pod takim wrażeniem. Do Taigi podszedł Kiyoshi.
- Nie martw się Kagami - powiedział z tym swoim ciepłym uśmiechem.
- Ja się nie martwię - mruknął.
- Yhy, mój ludzki piesku! - krzyknęła i założyła mu ponownie swoją obrażę i smycz.