poniedziałek, 1 lutego 2016

Rozdział 7 - Turniej wiosenny

- Riko! - krzyknęła blondynka ciesząc się, jak małe dziecko. Rzuciła się na nic nie spodziewającą trenerkę i przytuliła bardzo mocno. Ostatnimi czasy dziewczyny stały się bliższe, gdyż połączyła ich wieź przyjaźni.
- Yuuki, znowu! Nie mam do ciebie siły! Musiałaś połamać kije do hokeja, przez Kagami'ego? Czy to było konieczne? - blondynka na myśl o jej psie, zrobiła się lekka purpurowa, ale potem się opamiętała, jednak na jej czole pojawiła się żyłka.
- Tak, bo po pierwsze zniszczył mi mój kwiatek, po drugie nazwał idiotką, a po trzecie powiedział, że nie znajdę faceta! I zostanę starą babcią, z kotami... - blondynka zamilkła, i zagryzła dolną wargę. Minął zaledwie miesiąc, a ona nadal nie znalazła dawcy. Miała racje, to co wtedy usłyszała było kłamstwem, gdyż myślała, ze to jednak blef. I to jest prawda. Kagami wtedy jej to powiedział, by odgonić tajemniczą wielbicielkę.
- No tak, ale nie musiałam go tym tak bić, że teraz go wszystko boli! - Riko była oburzona i diametralnie zmieniła się w diabła.
- Nie, Riko, tylko nie to! - Yuuki przeraziła się i zaczęła uciekać przed diabłem Riko, która goniła ją trzymając dwie piłki z zamiarem rzucenia, w blondynkę.

* * *

Riko z podekscytowaniem patrzyła na zaproszenie od sponsorów na turniej wiosenny, który odbędzie się za dwa miesiące. Zawiesiła je na tablicy. Dla nich wszystkich przygotowała rygorystyczny i bardzo wymagający trening.
- Co chciałaś? - zapytała niewyspana blondynka, bo ściągnęła ich o szóstej rano.
-  Mam pewne ogłoszenie - była tajemnicza.
- Chce spać! - burknął Kagami, nie był przyzwyczajony, do wczesnego wstawania.
- Jedziemy na turniej wiosenny, który odbędzie się za dwa miesiące! - pokazała im na tablice.
- Naprawdę? - Hyuuga był bardzo zdziwiony tym.
- Tak, i pierwszy mecz gram z Liceum Kinga. - odparła.
- I co w związku z tym? - zapytała blondynka, która czasami swoją głupotą osłabiała trenerkę, jednak i tak chłopcy z drużyny ją kochali.
- Macie z nimi mecz. - mruknęła trenerka.
- No i co z tego? Pokonamy ich z moją siłą! I wygramy ten turniej! Skopmy im porządnie tyłki, dobrze? - po czym lekko uchyliła swe ponętne usta, przymknęła do połowy swe oczy, i na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Na dodatek bawiła się nerwowo palcami, gdyż chciała omamić chłopców z drużyny. Tak to był drugi szatan drużyny Liceum Seirin.
- Yuuki nie rób tak! - Kiyoshi mocno się zarumienił. Blondynka bardzo mu się podobała i nic nie mógł z tym zrobić. Podszedł do niej i przytulił. Była dużo niższa od niego.
- Od jutra będziecie mieć trening znowu na plaży! - oznajmiła Riko, jednak to nie ucieszyło drużyny, gdyż jeszcze na dworze było zimno.
- Teppei! - cmoknęła go znowu w policzek, nie wiedząc, ile to dla chłopaka znaczy.
- Nie powinnaś tak ich kusić sobą! - mówił dalej.
- Zamknij się! Bo ty też mnie i Riko podglądałeś! Nie masz prawa mnie pouczać. Już dobrze wiemy, że wy wszyscy jesteście zboczeńcami, i nie próbujcie się tłumaczyć, bo dostaniecie karę. A ona będzie gorsza, od tych z gorących źródeł, dlatego też Teppei, nie prowokuj mnie do tego! - nadęła usta, jak mała dziewczynka, ukrywając swe mordercze intencje, które teraz kumulowały się w tej chwili. Nie zapomniała o tamtym wstydzie, jaki przeszła. Jednak i tak najwięcej batów dostał Kagami, bo był jej psem i tego nic nie zmieni.