poniedziałek, 1 lutego 2016

Rozdział 7 - Turniej wiosenny

- Riko! - krzyknęła blondynka ciesząc się, jak małe dziecko. Rzuciła się na nic nie spodziewającą trenerkę i przytuliła bardzo mocno. Ostatnimi czasy dziewczyny stały się bliższe, gdyż połączyła ich wieź przyjaźni.
- Yuuki, znowu! Nie mam do ciebie siły! Musiałaś połamać kije do hokeja, przez Kagami'ego? Czy to było konieczne? - blondynka na myśl o jej psie, zrobiła się lekka purpurowa, ale potem się opamiętała, jednak na jej czole pojawiła się żyłka.
- Tak, bo po pierwsze zniszczył mi mój kwiatek, po drugie nazwał idiotką, a po trzecie powiedział, że nie znajdę faceta! I zostanę starą babcią, z kotami... - blondynka zamilkła, i zagryzła dolną wargę. Minął zaledwie miesiąc, a ona nadal nie znalazła dawcy. Miała racje, to co wtedy usłyszała było kłamstwem, gdyż myślała, ze to jednak blef. I to jest prawda. Kagami wtedy jej to powiedział, by odgonić tajemniczą wielbicielkę.
- No tak, ale nie musiałam go tym tak bić, że teraz go wszystko boli! - Riko była oburzona i diametralnie zmieniła się w diabła.
- Nie, Riko, tylko nie to! - Yuuki przeraziła się i zaczęła uciekać przed diabłem Riko, która goniła ją trzymając dwie piłki z zamiarem rzucenia, w blondynkę.

* * *

Riko z podekscytowaniem patrzyła na zaproszenie od sponsorów na turniej wiosenny, który odbędzie się za dwa miesiące. Zawiesiła je na tablicy. Dla nich wszystkich przygotowała rygorystyczny i bardzo wymagający trening.
- Co chciałaś? - zapytała niewyspana blondynka, bo ściągnęła ich o szóstej rano.
-  Mam pewne ogłoszenie - była tajemnicza.
- Chce spać! - burknął Kagami, nie był przyzwyczajony, do wczesnego wstawania.
- Jedziemy na turniej wiosenny, który odbędzie się za dwa miesiące! - pokazała im na tablice.
- Naprawdę? - Hyuuga był bardzo zdziwiony tym.
- Tak, i pierwszy mecz gram z Liceum Kinga. - odparła.
- I co w związku z tym? - zapytała blondynka, która czasami swoją głupotą osłabiała trenerkę, jednak i tak chłopcy z drużyny ją kochali.
- Macie z nimi mecz. - mruknęła trenerka.
- No i co z tego? Pokonamy ich z moją siłą! I wygramy ten turniej! Skopmy im porządnie tyłki, dobrze? - po czym lekko uchyliła swe ponętne usta, przymknęła do połowy swe oczy, i na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Na dodatek bawiła się nerwowo palcami, gdyż chciała omamić chłopców z drużyny. Tak to był drugi szatan drużyny Liceum Seirin.
- Yuuki nie rób tak! - Kiyoshi mocno się zarumienił. Blondynka bardzo mu się podobała i nic nie mógł z tym zrobić. Podszedł do niej i przytulił. Była dużo niższa od niego.
- Od jutra będziecie mieć trening znowu na plaży! - oznajmiła Riko, jednak to nie ucieszyło drużyny, gdyż jeszcze na dworze było zimno.
- Teppei! - cmoknęła go znowu w policzek, nie wiedząc, ile to dla chłopaka znaczy.
- Nie powinnaś tak ich kusić sobą! - mówił dalej.
- Zamknij się! Bo ty też mnie i Riko podglądałeś! Nie masz prawa mnie pouczać. Już dobrze wiemy, że wy wszyscy jesteście zboczeńcami, i nie próbujcie się tłumaczyć, bo dostaniecie karę. A ona będzie gorsza, od tych z gorących źródeł, dlatego też Teppei, nie prowokuj mnie do tego! - nadęła usta, jak mała dziewczynka, ukrywając swe mordercze intencje, które teraz kumulowały się w tej chwili. Nie zapomniała o tamtym wstydzie, jaki przeszła. Jednak i tak najwięcej batów dostał Kagami, bo był jej psem i tego nic nie zmieni.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Special 3 - Hyuuga x Yuuki

Spojrzała na zegarek w telefonie. Była osiemnasta. Wstała i pośpiesznie poszła do łazienki, by wziąć prysznic. Ubrana w szlafrok, popędziła szybko do pokoju. Otworzyła szafę i wyjęła z niej czarną, z wysokim stanem spódnice, biała bluzkę, na ramiączka z guzikami, cieliste rajstopy i szpilki w odcieniach granatu. Włożyła na siebie błyskawicznie fatałaszki. Przyszedł czas na włosy. Postanowiła, że zwiąże je koński kucyk. I ostanie poprawki. Musnęła błyszczykiem usta i pomalowała tuszem rzęsy. Do ręki wzięła torebkę i włożyła do niej telefon i portfel. Zaczął jej dokuczać stres. Za piętnaście dwunasta wyszła z domu  żeby się nie spóźnić. Do parku miała kilka kroków. Idąc na spotkanie zaczęły drżeć i pocić jej się ręce. Zaczęła nerwowo obgryzać paznokcie. Gdy dotarła na miejsce, Hyuugi jeszcze nie było. Ogarnęła ją panika, że już nie przyjdzie. Usiadła na ławce. Wzięła kilka głębokich wdechów, aby się uspokoić. Tłumiła w sobie gniew, jednak łzy napłynęły jej do oczu. Kiedy siedziała taka zrezygnowana i przygnębiona , nagle ktoś zakrył jej oczy . Wybuchnęła złością, ponieważ myślała, że to głupi żart. Obróciła się szybko. Stanęła jak wryta, a serce zaczęło jej szybciej bić. To był czterooki. Wpadła w zachwyt. Na twarzy od razu pojawił się uśmiech. Kamień spadł z serca, kiedy chłopak tłumaczył, że spóźnił mu się autobus. Wzięła głęboki oddech, ale nie mogła wydobyć z siebie słowa. Nogi wrosły jej w ziemię. Przezwyciężyła strach i tak zaczęła się jej długa rozmowa. Była zadowolona, radosna i szczęśliwa po prostu była w siódmym niebie. Hyuuga chyba to zauważył, ponieważ cały czas się uśmiechał . 

* * *

Weszli do budynku i skierowali się do kasy, by kupić bilety na film. Miła pani dała im bilety. Chciała zapłacić za swój, lecz chłopak ją uprzedził i zapłacił. Po drodze do sali kinowej, kupił jeszcze duży popcorn i dwie coca cole do picia. Film, na który mieli bilet to horror. Nie przepadała za bardzo za tego rodzaju filmy. Zasiedli obok siebie w ostatnim rzędzie. Zaczął się film. Temat dość oklepany. Znajomi wchodzą do nawiedzonego domu i potem pokazuje im się jakaś tam zjawa. Czego tu ludzie nie wymyślą. Przygarnął ją do siebie, co spowodowało wtargnięcie na jej twarz pewnie, szaleńczo krwistych rumieńców. 
   - Głupi ten film, chodźmy się gdzieś przejść, co? - zaproponowała, a on tylko przytaknął. Wyszli z budynku. Nie wie co strzeliło Hyuudze do głowy, ale wziął ją na barana i z nią tak szedł do parku z powrotem... Z daleko ujrzeli ławkę i usiedli na niej. Okularnik zaczął się do niej zbliżać i to co zrobił to szczyt wszystkiego. Pocałował ją w policzek, co on ze nią wyprawia! Nie wstydzi się tego, co zrobił w gorących źródłach? Otoshi zgodziła się na to wyjście, tylko dlatego, by móc odzyskać przyjacielskie relacje z Huugą. W ogóle nie powinien tego robić! A nie powinna się zgadzać!
  - Hyuuga? Czy wszystko gr... - nie dał jej dokończyć, gdyż pocałował ją w usta. Był troszkę spięty i niepewny, gdy to robił, ale jak zaczęła oddawać jego pocałunki, przeszło mu. Przyciągnął ją do siebie, a blondynka zarzuciła na jego kark ręce, po czym ustała na palcach. Ich pocałunek był pełen namiętności, pożądania, a zarazem żarliwości. Nie chciała przerywać tej chwili rozkoszy, ale zaczęło im brakować powietrza. Odsunęli się od siebie, byliśmy purpurowi. Podszedł do niej i przytulił. Otoshi jednak wiedziała, że to, co zrobił Huuga i to, że dała to odwzajemnić przyniesie niepożądane skutki... Mogłam stracić dobrego kolegę z drużyny, gdyż nie lubiła go w ten sam miłośny sposób, co on ją! Teraz to już kompletnie nie wiedziała, co zrobić, w tej sytuacji...

środa, 5 sierpnia 2015

Special 2 - Gorące źródła

- Riko jesteś genialna! - powiedziała blondynka na gorące źródła. Chciała kiedyś do nich pojechać, ale nie miała za bardzo czasu! Patrzyła na wszystkich z zachwytem. Chłopcy jednak znowu dziwnie się zachowywali. Otoshi patrzyła na kolegów z drużyny przenikliwie, bo nie wiedziała, o co im chodzi!
- Riko, dziękuje! - burknął Hyuuga. Każdy z chłopców marzył o tej chili, by móc podziwiać kształty pięknej blondyni z miseczką "D"! Jedynie Kagami i Kuroko nie widzieli, w tym nic dobrego i mieli racje.
- Goła Otoshi? - mruknął Kiyohi z tym swoim głupkowatym uśmiechem. A potem zrobił się bardziej czerwony.
- Życie jet piękne! - odezwał się Koganei!
- Tak, masz rację! - mówił Izuki, Najwidoczniej podnieciła go myl o blondynce.
- Będziemy się świetnie bawić - Hyuuga był tak na maa nakręcony, że po chwili, z jego nosa sączyła się oczyta, czerwona krew. Jedno było pewne, że chłopcy mieli nieczyste i zarazem brudne myli!

* * *

Rozdzielili się do swoich szatni. Każdy ubrał na siebie ręcznik i powiódł do ojej sekcji. Chłopcy zaczęli szukać dziurek, by móc podglądać dziewczyny. W końcu mądry Kiyohi znalazł, w samym rogu, była dobrze ukryta. Właśnie nic niewiadome dzieciaczyny zdejmowały z siebie ręczniki. Teppei zdębiał, gdy zobaczył Yuuki. Jej duże piersi lekko falowały, a mały tyłeczek łanie lekko się podkręcał podczas chodu do wody. Poszła teraz kolej na Hyuugę. Najlepsze go ominęło! Jednak nadal widział jej krągłości. Potem poszli wszyscy kolejno i widzieli Otoshi. Na am koniec wzięli Kuroko, a potem Kagami'ego. Wbrew pozorom on został najdłużej i ją obserwował, jak się myje tu i tam! Nie widział nigdy takiej roznegliżowanej kobiety... To był w sumie pierwszy raz! Cieszył się, że mógł to przeżyć na własnej skórze!
- I co o niej sądzicie? - zapytał Teppei z rozmarzeniem.
- Chętnie się bym z nią przespał  - burknął Hyuuga "zboczony czterooki".
- Naprawdę trzeba namówić Riko na wypad na plaże! - dodał Koganei.
- Masz racje! - odezwał się Kagami!

* * *

- Riko, nie wydaje ci się, że ktoś nas obserwuje? - zapytałam blondynka, a potem trenerka zaczęła płonąć ogniem! Yuuki była tym widokiem zaskoczona.
- To mogli być nasi chłopcy! - mówiła, jak szatan!
- Musimy im dać nauczkę! Idziemy do nich i każdemu dajemy po mordzie! -  w Yuuki też narodziła się chęć mordu chłopaków! Dlatego też dziewczyny poszły do wyjścia z gorących źródeł. Przebrały się i niepostrzeżenie weszły do części dla chłopców w gorących źródłach. Potem tylko rzuciły się na wszystkich i zaczęły ich okładać pięściami.
- Baka! - krzyczała zarumieniona blondynka. Szczególnie brutalnie wyżywała się na Kagamim, oraz Teppei'ju.
- Jak mogliście nam coś takiego zrobić? - krzyczała Riko.
- Po prostu... - przerwał Hyuuga, gdy zobaczył, jak blondynka jest wściekła. I tak w ten sposób skończył się wypad do gorących źródeł. Chłopcy do domów wrócili posiniaczeni i zmęczeni, przez zdenerwowane dziewczyny.

wtorek, 23 czerwca 2015

Special 1 - Spotkanie z Alex

- Mamo! - krzyknęła mała dziewczynka, o jasnych, długich, blond włosach, mieniących się w słońcu niczym pszenica. Jej oczęta parły w błękitnawą barwę, a na jej ustach rozbrzmiewał szeroki uśmiech. Słodkości przyozdabiały małe, czerwone rumieńce, występujące na policzkach dziewczynki. Biegła w stronę swojej mamy, która zaraz ją złapała. Trzymałam ją w swoich ramionach. Poszły w stronę miejskiego boiska, gdzie akurat uczyła Alex. W pełni nazywała się Alexandra Garcia. Jest emerytowanym graczem WNBA, który uczy dzieci gry w koszykówkę na ulicy. Ma dużo doświadczenia, które wykorzystuje w analizie i ocenie meczów, zawodników i umiejętności. Alex ma długie blond włosy, które sięgają do jej dolnej części pleców. Ma dość duże piersi i nosi klasyczne okulary. Alexandra nosi białą koszulę, czarny sweter i dżinsy, choć w pomieszczeniach zamkniętych często chodzi tylko w bieliźnie. Jest narodowości hiszpańsko-amerykańskiej.
- Dzień dobry! - burknęła z rumieńcami Yuuki.
- Kogo my tu mamy? - zapytałam podchodząc i czochrając dziewczynkę, po głowie, rzez co, zrobiła się szopa. Yuuki się jeszcze bardziej zawstydziła.
- Przedstaw się - odezwała się mama Yuuki.
- Yuuki Otoshi! - przedstawiała, jeszcze bardziej się wstydząc. Blondynka, w dzieciństwie dosyć często się zawstydzała, to był czas, gdy łatwo było wprawić, ją w zakłopotanie.
- Ja jestem Alexandra Garcia i uczę dzieci gry w kosza. - wytłumaczyła, podając dłoń, a Yuuki nieśmiało ją uścisnęła.
- A co to ten kosz? - zapytała.
- Koszykówka to dyscyplina sportu drużynowego, w której dwie pięcioosobowe drużyny grają przeciwko sobie próbując zdobyć punkty umieszczając piłkę w koszu. Jest jedną z najpopularniejszych i najchętniej oglądanych dyscyplin na świecie. Za datę powstania koszykówki uznaje się 21 grudnia 1891 roku, a za jej twórcę – Jamesa Naismitha. - odpowiedziałam ponownie, ale zaraz dodała:
- Teoria teoria, ale chodź zobaczyć, jak to jest w praktyce! - zaproponowała, po czym złapała dziewczynkę za rękę, gdy jej mama odstawiała ją na ziemię. Alex prowadziła za sobą Yuuki. Kiedy już doszły na miejsce, ustały.
- Spójrz! - Alex wskazała na dwóch młodych chłopców w jej wieku, którzy kozłowali piłkę, na dodatek byli tak szybcy, że trudno było ich zauważyć. Byli naprawdę dobrzy, czekała ich świetlana       przyszłość. Otoshi była wniebowzięta tym widokiem, jej szeroki uśmiech, oraz rumieńce przysłaniające policzki oznaczała, że była w transie. Nie sądziła, że koszykówka, może być tak interesująca.
- I co sądzisz o koszykówce?
- Jest wspaniała! - od tego momentu Yuuki zakochała się w tym sporcie.
- Chcesz zagrać? - Yuuki pokiwała nieśmiało głową, na co Alex się zaśmiała, po czym złapała za nadchodzącą piłkę i rzuciła do Yuuki. Złapała piłkę i szerzej się wyszczerzyła.

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 6 cz. 2 - Halo! To mój nowy piesek! Czyli, jak ośmieszyć Kagamiego!

Park jest idealnym miejscem, by odciąć się od głośnego i szybkiego życia w mieście. Soczysta zieleń liści przynosi ukojenie, a panująca wokół cisza - spokój. Między drzewami wiją się wąskie ścieżki. Idąc plątaniną dróżek ma się wrażenie, że jest się w wielkim, zielonym labiryncie pełnym śpiewających ptaków. Tak łatwo zapomina się, że to tylko park, a nie magiczny las wprost z baśni. Wokół unosi się zapach akacji, azalii i rododendronów. Kolorowe kwiaty otulają pnie drzew, biegną gromadami wzdłuż ścieżek. Ich żywe barwy i zieleń drzew, wraz z brązem ziemi i błękitem nieba tworzą cudowną mozaikę cieszącą oko każdego, kto znajdzie się w parku. Spacerują tędy zakochani, całe rodziny z dziećmi, znajomi... Pośrodku rozległego parku znajduje się ogromna fontanna, tryskająca wodą na cztery strony świata. Jest znanym miejscem spotkań, a także chłodnym ukojeniem dla wszystkich zmęczonych parnym, letnim powietrzem.
    - Ah - westchnęła do siebie. Odchyliła głowę, opierając o kant ławki. Spojrzała w górę. Niebo otworzyło swe wnętrze, spoza kłębiastych chmur. Stało się tak bardzo niebieskie, jak głęboki błękit. Świeciło od promieni słońca. Niebo to kraina aniołów, oraz dobrych dusz. Możliwe, że i blondynka tam trafi.
    - Ohayo! - usłyszała i zwróciła głowę, w stronę głosu. Szedł właśnie Baka-gami, który myślał, że Otoshi, jest jego tajemniczą wielbicielką. Jego kolczaste, czarno-czerwone włosy mieniły się niczym krwista czerwień. Czerwone oczęta spoglądające w jej stronę, spowodowały szybsze bicie serca. 
    - Ohayo, Kagami-kun! - Otoshi wstała i zaczęła machać w stronę chłopaka. Na jej buzię wstąpił miły i ciepły uśmiech, jak to miała w zwyczaju. Przymknęła oczy i wzięłam głęboki wdech. To właśnie dzisiaj. Na głowie miała perukę, z długimi, brązowymi włosami, usta różane, oczy podkreślone i zabarwione na niebiesko, policzki czerwonawe, oraz ubrana w kwiecistą sukienkę.
    Czuła się wyróżniona.
- To ty, prawda? - zapytał zarumieniony, a Otoshi pod kamuflażem pokiwała twierdzącą głową.
- Tak, to ja! - odpowiedziała, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Po co mi tutaj kazałaś przychodzić? - zapytał, a ona zgromiła go wzrokiem. Jeszcze nigdy nie dawał komuś kosza.
- Musimy poważnie porozmawiać. O nas.... - dopowiedział.
- O nas? - w jej głosie było słychać zdziwienie.
- Tak. Wiem, co do mnie czujesz. Ale ja nie czuje tego samego, co ty. Ja kocham pewną dziewczynę, która dołączyła do naszej szkoły... I nie chce tego zmieniać. Nie czuje do ciebie niczego więcej, prócz przyjaźni. Znajdź sobie kogoś, kto odwzajemni twoje uczucia. Ja jestem szczęśliwy, bo codziennie ją widzę. - w końcu jej to powiedział. Po jej minie wyniósł, że nie tego się spodziewała.
- Ale... Ja cię kocham! Byłabym znacznie lepsza od niej! - krzyczała udawaną z rozpaczą. Złapała go za ramiona i lekko nim potrząsnęła.
- Uspokój się, bo nic z tego nie będzie. Wybacz. - stwierdził poważnie.
- Jaka ona jest? - zapytała.
- Łatwo się złości, jest świetna w kosza, jest w tej samej klasie, co ja. Co jeszcze dodać? Doprowadza mnie czasami do szału i mnie bije, ale jestem w niej zakochany. - Otoshi wytrzeszczyła oczy w szoku. Zaczęła układać informacje w swojej głowie... Czy możliwe, że Kagami może być zakochany w blondynce? Nie, oczywiście, że nie! A może jednak?

poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 6 cz. 1 - Halo! To mój nowy piesek! Czyli, jak ośmieszyć Kagamiego!

Minęło dwa miesiące, odkąd Yuuki zaczęła chodzić do Liceum Seirin. Niestety nie znalazła dla siebie dawcy, ale nie traciła wiary. Trenuje każdego dnia. Swoje egzaminy próbne zdała śpiewająco, bo na wszystkie po piątce! Blondynka przeżywała monotonie. Każdy dzień wyglądał tak samo. Budziła się, jadła śniadanie, szykowała się do szkoły, przemieszczała się z lekcji na lekcji, jadła obiad, uczyła się, szła na trening, jadła kolacje i szła spać. Było to strasznie uciążliwe. Jednak wpadła na szaleńczy pomysł. Kagami miał już dawno dostać od niej karę. W ciągu tych dwóch miesięcy zniszczył jej ponad dziesięć tysięcy kwiatków, a teraz nadszedł czas na zemstę. Z westchnięciem obmyślała plan działania.

* * *

Blondynka położyła na wycieraczce kopertę z listem, zapukała i szybko się ulotniła. Nagle drzwi od mieszkania Taigi się otworzyły. Na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie. Kopertę była w serduszka i popsikana damskimi, różanymi perfumami. Z rumieńcami wszedł do środka swojego mieszkania. Yuuki zaczęła się śmiać i z zadowoleniem weszła do swojego domu. Tam już się nie powstrzymywała i śmiała się w popłochu, bowiem część pierwsza w palnie została zrealizowana.

* * *

Taiga zaciekawiony listem, szybko go otworzył i zdębiał. Były tam wyznania miłosne pewnej dziewczyny. Poczuł, jak rumieni się bardziej. Przełknął ślinę, ale zaczął czytać treść listu. Z każdą chwilą narastał w nim niepokój.

Ktoś bardzo Cię kocha...

- nie powiem Ci kto.

I myśli o Tobie...

- nie powiem Ci co.

I w myślach całuję...

- nie powiem Ci jak.

I tęskni, bo czuje, że Ciebie mu brak.

Ktoś dobrze Ci znany...

- nie powiem Ci kto, bo serce Ci powie za dzień może dwa, że ten kto Cię KOCHA to nikt tylko

JA!!!!!!!

Twoja wielbicielka



 Zdębiał do reszty. Nie spodziewał się, że jest jakaś dziewczyny, której się podoba. Zauważył, że z tyłu koperty jest jej numer telefonu. Szybko zapisał sobie jej numer, jako "Tajemnicza Wielbicielka". Z dreszczem strachu napisał do niej wiadomość, w której pisał, czy mogliby się spotkać i porozmawiać "o nich".

* * *

Yuuki dostała wiadomość, od Kagamiego. Na powrót jej śmiech roznosił się po jej pokoju. Zgodziła się na spotkanie. W głowie już obmyślała strój, w który się przebierze, by ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Jako, że Otoshi była diabłem wcielonym, to miała zdolności ukrywające... Potrafiła przemienić się w zupełnie inną osobę, nie tylko z wyglądu, jak i z charakteru. Po prostu była dobrą aktorką, za, co mogłaby dostać nagrodę nobla. Podeszłam do szafy z uśmiechem i zaczęła szukać odpowiedniego kostiumu.
- To będzie takie piękne. - mówiła do siebie, z rumieńcami, bo drażnienie i zemsta na Kagamim sprawiały w niej radość. Chciała mu pokazać, że z nią nie można zadzierać.

sobota, 14 lutego 2015

Rozdzał 5 - Yuuki vs. Kagami

- Co ty robisz? - krzyczał Hyuuga zwracając uwagę Teppei'owi, że ten był jakoś dziwnie nieobecny. Cały czas się uśmiechał. Powód był właściwie wiadomy. Otrzymał pocałunek w policzek od blondynki, dlatego nie mógł się skupić. Spojrzał na wszystkich z osobna... Brakowało tylko jej... Yuuki... Od teraz, gdy grała z nimi w kosza i dołączyła do drużyny świat stanął mu na głowę. Bawiło go, że traktuje Kagamiego, jak psa... Zresztą uważał, że to go trochę "rozluźni". Westchnął cicho pod nosem.
- Przepraszam, uczyłem się do późna - uśmiechnął się głupio i podrapał po głowie. Skłamał. Nie raz, tylko wiele razy. Spojrzałam w górę i wziął głęboki wdech. Walnął się w policzki swoimi dłońmi, by się opamiętać. Kiedy wszystko było dobrze wrócił do gry.

* * *

- Kagami!!! - krzyknęła rozzłoszczona blondynka, gdy jej kwiatek po raz enty był w strzępach. Walnęła go w policzek i przyśpieszyła kroku w kierunku sali gimnastycznej. Dzisiejsze lekcje był strasznie męczące, wręcz stresujące... Przynajmniej dla blondynki. Zdawała egzamin semestralny z japońskiego, angielskiego, historii, fizyki i matematyki. Jutro czeka ją kolejna dawka stresu...
- Zamknij się! - krzyknął równie wściekle, jak ona.
- Jak się odzywasz do swojej Pani? - burknęła zarumieniona i przyśpieszyła kroku.
- Nie jestem twoim psem!
- Jesteś!
- Nie, ty głupia blondyno!!! - dziewczyna na to, że jest głupia postradała po chwili zmysły... Na jej czole pojawiła się charakterystyczna żyłka i złapała za kołnierz czerwonowłosego. Niedługo potem Taiga leżał na ziemi okładany przez pięści dziewczyny. Kuroko stał z boku i z lekką satysfakcją patrzył na całe przedstawienie.
- A masz!!! - Yuuki była strasznie wkurzona... Nawet zaczęła go pluć! Niestety cała "zabawa" została przerwana, przez Kagamiego, który zręcznie się z nią okręcił. Sprawił, że teraz to ona leżała pod nim.
- I co teraz zrobisz? - zapytał.
- Nic! - warknęła w jego stronę, jednak wytrzeszczyła oczy w szoku, że był tak blisko... Spanikowana zarumieniła się bardziej i walnęła go w policzek. Potem zręcznie się uwolniła i zaczęła ciężej oddychać.

* * *

Kiyoshi wystrzelił piłkę w górę, którą wziął na swoją stronę Kagami, jednak nie na długo, bo gdy kozłował szybko Yuuki zatorowała mu przejście.
- Ciesze się z tego pojedynku. - mówiła prawie krzycząc. Jejgłos powoduje emisje drażliwych sygnałów, które dekoncentrują przeciwnika, w ten sposób mogła szybko i łatwo odebrać piłkę Kagamiemu. Po czym szybko zaczęła kozłować piłkę i zaliczyła jeden kosz, robiąc piękny wsad, i skakcząc następnie z hukiem na podłogę. Odbijała piłkę z pod kosza, na jej drodze stanął Taiga.
- Pokaż mi ukrytego ognika w tobie. - miała oczywiście na myśli zone, chciała zobaczyć, jak w tym stanie gra. Przetarł oczy, po czym ruszył w jej stronę. Taiga stanął na jej drodze i zdziwił się, kiedy powiedziała o ogniku. Po chwili zajarzył, że mogło chodzić o zone. Jednak postanowił jeszcze nie wystawiać wszystkich kart. Przejął piłkę i zrobił wsad, a potem uniósł brwi z uśmieszkiem.
Wszyscy oglądali mecz z ciekawością, kto wygra. Zaczął kozłować piłkę i biec do kosza gdzie miał zrobić wsad. Niestety, dziewczyna stanęła mu na drodze. Kuroko szepnął do Riko, że z tego co zauważył ich szanse są praktycznie wyrównane. Riko zaczęła się ciekawić, kto wygra, tak jak i reszta. Panowała cisza, gdyż wszyscy skupiali się na obserwowaniu Yuuki i Taigi. Taiga wiedział, że dziewczyna nie jest słaba i wygrana może nie być tak blisko, jak mogłoby się z początku wydawać.
 Po chwili Taiga kozłował piłkę, a ona tylko go obserwowała, zaczęła się ruszać niekontrolowanie i zaczęła używać Udźwięcznienia. Jest to specjalna umiejętność, która polega na "przeciążeniu" słuchu przeciwników, która ma za cel ich chwilowo ogłuszyć, przez co tworzy złudną iluzję. Przez chwilę przeciwnik ma pomieszane zmysły, bo wydaje się, że widzi prawdziwą osobę, a tak naprawdę to iluzja, ponadto przeciwnik nie może usłyszeć kroków, danej osoby, która używa tę umiejętność.  Z łatwością w ten sposób przejęła piłkę, i z linii rzutów skoczyła i zrobiłam wsad, zdobywając kolejny punkt. Mieli remis.... Pięć do pięciu.... No to nieźle, ale ona musi wygrać. Nie może przegrać, nie było takie opcji.
- Całkiem nieźle - mówiła do Taigi, który był niesamowity, godny niej przeciwnik. Z pod kosza wzięła piłkę i zaczęła kozłować, gdy nagle, wyrósł z ziemi Taiga i stanął przed nią. Jego zmysły nadal mogły być pomieszane. Miała teraz szanse, szybko go zmyliła i rzuciła do kosza, za trzy. W tej chwili było pięć, do ośmiu. A grali do dziesięciu.
- Baka-gami - dodała z uśmiechem. Kiedy dziewczyna nazwała go Baka-gami wkurzył się lekko, irytowało go te przezwisko. Westchnął.
- Tobie też trzeba wymyślić ksywkę - powiedział. Niektórzy zaczęli wątpić w zwycięstwo Taigi.
- Zobaczymy jaką Baka-gami. - zaśmiała się tylko i znów przejęła mu piłkę, potem tylko kozłowała, ale on z łatwością ją przejął. To jak skacze nie mieściło się w głowie, to była jego specjalna zdolność. Po chwili szybko podbiegła do kosza i skoczyła najwyżej, jak potrafiła i odbiła piłkę. Używała teraz pazura imadła. Dzięki temu szybko przejęła piłkę, następnie ruszała szybko do kosza i rzuciła piłkę. Otrzymała kolejny punkt.
- No dalej pokaż mi swoje ognika. - jeśli użyje zone, to Otoshi tez go użyje, tez potrafi wejść w stan uskrzydlenia. Wkurzył się, nie mógł przegrać z dziewczyną. Kiedy dziewczyna znów poprosiła, aby pokazał jej swojego ognika ten uznał, że już czas. Czerwone prądy energii elektrycznej zebrały się w jego oczach, jego zwinność, szybkość oraz zręczność znacznie wrosła. Zaczął kozłować piłkę szybko ominął Yuuki. Biegł szybko do kosza i zrobił wsad. Riko przyglądała się wszystkiemu zdenerwowana, reszta tak samo. Kuroko pozostawał ze swoją poważną jak zwykle miną.
- Niesamowite! - burknęła, nie sądząc, że użyje uskrzydlenia po chwili. Była pod wielkim wrażeniem, nie chciała przegrać z tym idiotą. Nie może, ona musi wygrać, po czym zaczęła się bardziej koncentrować. W jej oczach pojawiły się zielone iskry... Jej szybkość, zręczność i inne umiejętności wzrosły do tego stopnia, ze szybko przejęła piłkę i zdobyła kolejny punkt, jeszcze tylko jeden i wygra. Następnie kozłowała piłkę przed Kagamim, on był naprawdę dobrym przeciwnikiem. Jednak ona go pokona, nie da się tak łatwo i nie da mu tej wygranej. Taiga się wkurzył. Chciał za wszelką cenę wygrać. Dziewczyna kozłowała przed nim piłkę, zmarszczył swe rozwidlone brwi. Przejął piłkę i pobiegł w stronę kosza kozłując. Skoczył wysoko i zrobił wsad. Kozłował piłkę przy Yuuki z poważną miną, to nie były żarty, dziewczyna wygrywała. Wszyscy siedzieli w ciszy i obserwowali poczynania Rie i Taigi.
- Na nic twoje starania, ja i tak wygląm. - szybko przejęła jego piłkę, a następnie kozłowała w stronę kosza, a następnie zrobiła wsad, tym samym zdobywając kolejny punkt. Po chwili zrobiło się cicho, zupełnie cicho. Po twarzach innych widziała, ze są zaskoczeni, ze pokonała Kagamiego w trybie zone. To nie było trudne.
- Wygrałam. - mówiła z uśmiechem.
- Ty przegrałeś. - po chwili jako pierwsza odezwała się trenerka.
- Naprawdę jesteś dobra i twoja pomoc przyda się na kolejnych mistrzostwach. - zwróciła się do blondynki z uśmiechem, a Otoshi tylko pokiwała głową.
- Nie martw się i tak jesteś świetny. - pocieszała czerwonowłosego. Taidze opadła szczęka. Stał z rozdziawioną gębą dobrą chwilę.
- Chociaż dobrze, że znalazła się jakaś dobra osoba - powiedział. Wyszczerzył się, a do nich przylazł Teppei i pogratulował dziewczynie z tym swoim uśmieszkiem. Taiga przyglądał się Teppeiowi i Yuuki, nadął policzki jak dziecko.
- Gratuluję Rie, pokonałaś Kagamiego - powiedział. Taiga przewrócił oczami.
- Tak wiem, i to świadczy o tym, że dziewczyny są jednak lepsze od chłopaków. - odpowiedziała z uśmiechem.
- 10 do 5. Wygrała Rie - stwierdziła trenerka, a oni po chwili pokłonili się wzajemnie. To była dobra walka. On był naprawdę dobry. Świetny powiedziałaby, jego siła jest równa Pokoleniu Cudów. Znów nadął policzki jak jakiś dzieciuch.
- Nie ciesz się tak, pewnego dnia z tobą wygram, zobaczysz! - powiedział. Wyszedł z uskrzydlenia i westchnął. Dziewczyna była silna, doceniał to, choć może tego jakoś wyjątkowo nie okazywał. Przeciągnął się i spojrzał na wszystkich. Kuroko przyglądał się dziewczynie z odległości a reszta gratulowała jej. Taiga stał obok i przyglądał się chłopakom. Po chwili nawet Kuroko przyszedł jej pogratulować. Taiga przewrócił oczami, dziwiło go czemu są aż pod takim wrażeniem. Do Taigi podszedł Kiyoshi.
- Nie martw się Kagami - powiedział z tym swoim ciepłym uśmiechem.
- Ja się nie martwię - mruknął.
- Yhy, mój ludzki piesku! - krzyknęła i założyła mu ponownie swoją obrażę i smycz.