- Nie! To nie może być prawda! - krzyczała zapłakana dziewczyna, z blond włosami. Jej łzy odbijały kłębiący się w niej smutek, żal do całego świata, w jednej chwili jej życie wywróciło się do góry nogami i przestało mieć, jakikolwiek sens.
- Bardzo mi przykro, ale to prawda. - mówił mężczyzna, w rozkwicie wieku. Miał czarne, krótkie włosy, oraz piwne oczy, które próbowały odczytać uczucia blondynki.
- To jest jakiś żart! - była uparta, przy swoim.
- Jest Pani chora na raka szpiku kostnego. Niestety rak rozwijał się od urodzenia, to dziwne, że jeszcze nie został wykryty. Proszę wybaczyć, ale zostało Pani kilka lat życia, jeśli w tym roku nie znajdzie się dla Pani dawca, to będzie koniec. - odpowiedział ze stoickim spokojem, po czym wyszedł. Blondynka siedziałam będąc w olbrzymim szoku, spojrzała z przerażeniem na rodzinę, która płakała równie mocno, co ona. W jednej chwili jej świat i przyszłość została zniszczona, a wszystko przez tą jedną, przykra wieść.
* * *
Siedziała na miejscu pasażera w samolocie. Leciała do Japonii, by zacząć nowe życie, z dala od rodziny. Nie chciała dawać im więcej cierpienia, dlatego tez wyjechała. Wznosili się co raz wyżej, aż osiągnęli odpowiednią wysokość. Ujęła wzrokiem ekran swojego smatfona. Z uśmiechem widziała piłkę od kosza. Koszykówka to miejsce, w którym czuła się jak w domu. Jest to niesamowita gra, w której można niesamowicie grać. Każdy mecz w jakim grała - dawała z siebie wszystko do ostatniej sekundy. Koszykówka uratowała ja i stała się częścią jej życia. Do końca swoich dni chciała spełnić jedno jedyne marzenie - stać się najlepszym zawodnikiem WNBA. Wątpiła w to, że znajdzie jakiegoś dawcę, kogoś, kto by miał taką samą krew, jak ona....
- Moje życie jest tylko dl koszykówki - wypowiadając te zdanie, nie zdawała sobie sprawy, że koszykówka odstanie na drugi plan, dając miejsce miłości i przyjaźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz